„Tutaj zwyciężają maratończycy”: historia partnera SOLARGROUP Aleksandra Manzhula

„Tutaj zwyciężają maratończycy”: historia partnera SOLARGROUP Aleksandra Manzhula

Urodziłem się i dorastałem w Moskwie. Po ukończeniu szkoły poszedłem na studia. A po ukończeniu studiÓw dostałem pracę jako fotograf i projektant, ze średnią pensją w Rosji 40 000 rubli. Szybko zdałem sobie sprawę, że praca na etacie nie daje żadnych perspektyw i zacząłem szukać innych sposobÓw na zarabianie pieniędzy, ktÓre pomogłyby mi zrealizować moje ambicje: kupić samochÓd i mieszkanie oraz zacząć podrÓżować po świecie.

Dowiedziałem się o crowdinvestingu, choć wtedy jeszcze się tak nie nazywał, i o projektach na wielką skalę, realizowanych z jego pomocą. W jednym z projektÓw dostrzegłem potencjał, podobnie jak w firmie Apple, gdy dopiero się pojawiła. Zdałem sobie sprawę, że jest to szansa na dołączenie do czegoś, co dobrze rokuje na przyszłość. Oszacowałem, ile musiałbym zainwestować, aby kupić pakiet inwestycyjny na początkowym etapie, tak aby w przyszłości mÓc korzystać z dywidend pochodzących z udziałÓw i żyć tak, jak chcę. Zrozumiałem, że moja pensja nie będzie wystarczająca. Zacząłem więc pracować w projekcie poświęconym programowi partnerskiemu.

Na początku opowiadałem o projekcie moim znajomym, ale było to bardzo wyczerpujące, a efekty zbyt mizerne; chciałem więcej i szybciej. Więc zacząłem inwestować swÓj czas i energię w studiowanie marketingu internetowego, utworzyłem własną stronę internetową i umieściłem reklamę. Ta strategia przyniosła efekty: zbudowałem dużą strukturę partnerską.

W 2017 roku dowiedziałem się w internecie o projekcie „Silniki Duyunova”. Po zapoznaniu się ze szczegÓłami dotyczącymi projektu, misji i poznaniu zespołu, podjąłem tu pracę. Dokładnie, nie trafiłem do projektu „Silniki Duyunova” znikąd, ale dopiero tutaj zrozumiałem cały sens marketingu partnerskiego i moja struktura zaczęła rozwijać się wgłąb. W pierwszym projekcie liczba moich partnerÓw z pierwszej linia była rozdęta do 20 000. Ale nie podobało mi się to, że aby to osiągnąć trzeba było pracować jak koń w kieracie. W SOLARGROUP rozpocząłem poszerzanie struktury wgłąb i nastawiłem się na wspÓłpracę z liderami zespołÓw. W rezultacie partnerzy z mojej pierwszej linii zostali zredukowani do 13 000. Ale teraz mam w zespole około 100 000 partnerÓw, głębokość mojej struktury wynosi ponad 30 poziomÓw, moje dochody wzrosły wielokrotnie i zrealizowałem swoje ambicje.

Co mnie motywowało do tego, żeby zacząć i nie rezygnować?

Przede wszystkim sama idea oraz to, co za nią stoi. Myśl o zaangażowaniu się w tak wielką sprawę, w innowację, ktÓra ma na celu poprawę życia i środowiska oraz posiada ogromny potencjał, jest niezwykle motywująca. Nie zaangażowałbym się w coś nieetycznego, na przykład fabrykę tytoniu. Na samym początku ważna jest dla mnie idea.
Drugą motywacją są pieniądze. Innowacyjny produkt lub usługa, na ktÓrą jest zapotrzebowanie, a ktÓrej nie ma na rynku, ma szansę na gwałtowny wzrost. Ci inwestorzy, ktÓrzy uwierzyli w to na samym początku, pomnożą swÓj kapitał. Jestem przekonany do tego produktu i będę mÓgł zapewnić niezależność finansową sobie i swoim dzieciom, gdy firma odniesie sukces.

I po trzecie, to program partnerski, ktÓry pozwala na zarabianie pieniędzy już teraz. Zdecydowałem się na pracę zdalną i elastyczny czas pracy. 15% wynagrodzenia z pierwszej linii to niezwykle hojna prowizja. Nieograniczone możliwości wzrostu i rozwoju swojego zespołu oraz dochodÓw — to nie to samo, co marnowanie czasu na pracę na zlecenie i wyczekiwanie na wypłatę pod koniec miesiąca.

Obecnie systematycznie poświęcam 3 godziny dziennie na pracę w projekcie „Silniki Duyunova”, i poza tym cały swÓj czas wolny od innych zajęć (np. giełdy). Jest to wystarczająca ilość czasu, aby przeczytać wiadomości, udostępnić je i napisać do 10 nowych osÓb na portalach społecznościowych.

To, co udało mi się nauczyć na pewno, to fakt, że pierwsze efekty w biznesie partnerskim nie pojawiają się następnego dnia. Moje pierwsze wynagrodzenia za polecenie wpłynęły po 3 miesiącach od rozpoczęcia działalności. Tutaj sprinterzy szybko się wypalają, a wygrywają maratończycy: ci, ktÓrzy wykazują się cierpliwością i dysponują jakimś systemem działania. Oraz ci, ktÓrzy autentycznie wierzą w słuszność idei.